Polityka daleko, decyzje blisko
Gdy newsy z Alaski mówią o wielkich przywódcach, którzy kończą spotkanie bez porozumienia, ja stoję przy oborze i myślę o moim 50-hektarowym gospodarstwie. Wielka polityka i wojenne negocjacje brzmią odlegle, ale ich echo dociera do każdej wsi: ceny paliw, nasion, nawozów czy dostęp do rynków. W tym tygodniu media serwują nagłówki o „braku porozumienia” i „wielkim postępie”, a ja widzę to prościej – każdy brak decyzji potrafi oznaczać jedną rzecz mniej w kieszeni rolnika.

Na polu — plan B i eko‑strategie
Wnioski z globalnych wiadomości przypominają mi o planie B: ekologiczne praktyki i permakultura nie są tylko modą, to ubezpieczenie. Gdy świat polityki się kręci, my możemy trzymać się ziemi. Wprowadziliśmy w tym sezonie międzyplony, kompostowanie i rotację upraw, co obniża koszty nawozów i poprawia żyzność gleby. To działa niezależnie od tego, czy na szczycie zapadnie decyzja, czy nie.

Od polityki do codziennych wyborów
Wiadomości o szczycie Trump–Putin pokazują, że świat jest nieprzewidywalny. Ale życie na gospodarstwie uczy mnie, że przewidywalność można częściowo wyhodować: planowanie sezonów, dywersyfikacja dochodów, automatyzacja pracy maszyn i umiejętność naprawy traktora w deszczu. Nie czekam na decyzje z daleka — robię swoje.
Zaproszenie do dialogu
Jeśli globalne wydarzenia skłaniają do rozmów, zacznijmy je lokalnie: porozmawiajmy o tym, jak wspierać małe gospodarstwa w czasach niepewności, jak budować krótsze łańcuchy dostaw i jak edukować konsumentów. Na moim profilu @werka_z_pola chętnie dzielę się praktykami, które pomagają przetrwać burzę wiadomości. Ziemia mnie karmi, ale to ja daję jej życie — i tej drogi nikomu nie oddam.
Pozdrawiam z pola, Werka 🌾

Dodaj komentarz